Droga do sukcesu oraz jej poszukiwania



Po co ten blog? Moja droga do sukcesu

Głównie po to, aby zobaczyć, czy podołam wyzwaniu regularnego blogowania, czy zainteresuję i przyciągnę kogokolwiek, kto chciałby czytać moje wypociny, a przy okazji też i po to, by dokumentować swoją drogę do sukcesu i postawionego sobie celu – czyli do Bycia Własnym Szefem 🙂

Skonfrontowanie po kilku latach starych wpisów z takiego swojego rodzaju pamiętnika może być ciekawym doświadczeniem.

Przeczytanie o swojej motywacji, początkowych problemach i rozterkach w obliczu bieżących wątpliwości być może przypomni mi, dlaczego zacząłem poświęcać swój wolny czas na zbudowanie czegoś własnego, zamiast podążać utartą i nieakceptowalną dla mnie ścieżką kariery i pracy na etacie.

O czym ma być ten blog?

Jest wiele świetnych stron, blogów i serwisów prowadzonych przez pojedyncze osoby jak i całe zespoły, z których dowiedziałem się masę ważnych informacji na tematy związane z biznesem online, a także które rozbudziły we mnie marzenia oraz wolę i chęć działania.

Mógłbym napisać, że tematyka bloga będzie zbliżona do ww dziedziny, jednak nie będę się za wszelką cenę silił, aby przedstawiać siebie jako eksperta w tym temacie.

Chciałbym dzielić się doświadczeniami z moich różnorodnych prób osiągnięcia celu, jakim jest swoboda w działaniu i w życiu, a tego nie da się moim zdaniem osiągnąć bez ciężkiej pracy na własny rachunek 🙂

Wiem też, że wielu ludzi marzy o tym samym co ja, aby nie być podwładnym, nie wykonywać czasem niepotrzebnej i bezsensownej pracy, a przy okazji też i nie mieć z góry określonej sumy dochodów, ewentualnie czasem zwiększonej okazjonalnymi premiami.

Jednak w parze z wolnością kroczy też i odpowiedzialność, potrzeba codziennego borykania się z problemami, lęk przed tym, co nas czeka w przyszłości i niepewnością związaną z wątpliwościami co do słuszności obranej drogi.

A droga do sukcesu najczęściej nie jest usłana różami, a nawet jeśli jest, to prędzej czy później zaczną pojawiać się różne problemy – jak to w życiu.

Strach przed nieznanym i bezpieczeństwo (czasem pozorne) stałej pensji to główne powody, przez które wielu rezygnuje z pogoni za swoimi marzeniami.

Podejrzewam, że te uczucia nie były obce żadnemu przedsiębiorcy, który rezygnował z etatu, by rozpocząć swój własny biznes.

Podejrzewam też, że nie będą obce mnie, kiedy będę zbliżał się do osiągnięcia swojego celu… Co na bank nastąpi 🙂

Jest jeszcze jedna rzecz, która powstrzymuje wielu od rozpoczęcia działania – brak wiedzy. Wiedzy na temat samego siebie, wiedzy o biznesie i wiedzy jak zacząć.

Tak jak wspomniałem wcześniej, jest wiele materiałów o biznesie dostępnych w sieci, ale zawsze miałem wrażenie, że są one czasem pisane dość ogólnie i nie pokazują ścieżki, jak krok po kroku się za to wszystko zabrać.

I tutaj chciałbym właśnie spróbować pomóc tym największym niedowiarkom, którzy myślą “to nie dla mnie, jestem za głupi, miałem 3 z matmy” – zgadnij, kto miał to w głowie jeszcze kilka miesięcy temu 🙂

Śledząc moje poczynania może przekonają się, że Oni też potrafią, a przy okazji będą mogli uniknąć błędów popełnianych przeze mnie.

Mój cel i moja droga do sukcesu

Otóż dzisiaj wszem i wobec ogłaszam, iż moim celem jest opuszczenie ciepłej posadki w firmie informatycznej i “pójście na swoje”.

Aby celowi temu nadać więcej wiarygodności, wyznaczam sobie termin – 1 styczeń 2016 roku niech będzie pierwszym dniem nowego rozdziału mojego życia!

W momencie, kiedy piszę te słowa pozostało mi mniej niż 1,5 roku na wykonanie tego planu. Być może to wystarczająco dużo, być może zdecydowanie za mało.

Jedno nie pozostawia wątpliwości – bez zabrania się niezwłocznie do pracy nic z tego nie będzie, więc Do Dzieła!

Niepewność a wiara

Nie wiem jak będzie wyglądała moja droga do sukcesu, ale wiem, że raz zasianego ziarna już nikt i nic nie wypleni. Moje myślenie już zostało przekierowane na inne tory, pozostawiłem za sobą drzwi, do których nie mam już klucza, przekroczyłem mosty, których nie da się już odbudować.

Mój mindset został ustawiony i, pomimo niewątpliwie czyhających na mnie pułapek, czuję podskórnie, że zmierzam w dobrym kierunku. Obyś i Ty, jeśli aż tutaj dotarłe(a)ś, poczuł(a) to co ja!

Jeśli interesuje Cię od czego zaczął się u mnie proces zmiany podejścia i zmiany myślenia, zapraszam do kolejnego wpisu Jak zmienić sposób myślenia.




Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli tak, zostaw swój e-mail, jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami.

W każdej chwili możesz się wypisać!

Komentarze

komentarze